Niemal wszyscy analitycy bankowi są zgodni: utrzymująca się od dłuższego czasu wysoka inflacja w naszym kraju może w najbliższych miesiącach osiągnąć nawet wartość dwucyfrową. Przyczyną takich zmian i skoków jest niewątpliwie długo utrzymująca się pandemia COVID-19, ale także niedawno rozpoczęty konflikt za naszą wschodnią granicą. To z kolei prowadzi do wzrostu cen surowców i paliw kopalnych, takich jak ropa i gaz, a co za tym idzie, cen większości towarów i usług, co niewątpliwie odczuje odbiorca końcowy, czyli my wszyscy.
Jak do wzrostu cen w ostatnim czasie mają się nasze zarobki?
Według statystyk GUS-u minimalne wynagrodzenie 2022 wynosi obecnie 3010 złotych. Wzrost względem roku 2021 wyniósł więc 210 zł, co oznacza 7,5% więcej pieniędzy w kieszeniach najmniej zarabiających. Biorąc jednak pod uwagę inflację ze stycznia 2020 na poziomie 9,2%, musimy być świadomi, że ogólnie będzie nas stać na mniej produktów i usług. W takiej sytuacji pojawia się pytanie, kto ustala, ile wynosi wysokość minimalnego wynagrodzenia i czy jest to uzgadniane z prognozowaną przez NBP inflacją.
Więcej szczegółów: https://www.bankier.pl/smart/minimalne-wynagrodzenie-najnizsza-krajowa-netto-i-brutto
Na początku trzeba wiedzieć, że płacę minimalną ustala się odgórnie. Należy to do kompetencji państwowych organów władzy, a dokładniej do Rady Ministrów. Ta zgłasza propozycję takiej kwoty do Trójstronnej Komisji do Spraw Społeczno-Gospodarczych. Propozycja ta jest oczywiście rezultatem wielu dogłębnych analiz. Rada Ministrów opiera się na danych finansowych z roku, w którym wystosowuje sugerowaną kwotę, ale bierze też pod uwagę liczby z lat poprzednich. Propozycja powstaje przede wszystkim w oparciu o wskaźniki cen z poprzednich kwartałów, prognozy wynagrodzenia pracowników w wielu sektorach gospodarki, przeciętne wydatki ponoszone przez gospodarstwa domowe, poziom życia i zamożności różnych grup społecznych, zmiany w produkcie krajowym brutto oraz wiele innych czynników.
Wyżej wymienione dane są oczywiście zestawiane i analizowane, a docelowym rezultatem tych działań jest proponowana najniższa krajowa netto i brutto. Przekazuje się ją do wspomnianej komisji trójstronnej. W jej skład wchodzą różne podmioty, między innymi przedstawiciele organizacji związkowych, konfederacji i zrzeszeń pracodawców, ale także reprezentanci strony rządowej. Komisja ma czas do połowy lipca, aby na podstawie rekomendacji ministerstwa ustalić pensję minimalną. Kwota jest następnie ogłaszana publicznie w Dzienniku Ustaw. Odpowiednio wczesna publikacja daje wystarczająco dużo czasu pozostałym podmiotom na to, aby odnieść się do kwoty i na jej podstawie ustalić na przykład minimalną składkę na ubezpieczenia społeczne czy zdrowotne.
Jak zatem widać, decyzje dotyczące minimalnej krajowej podejmowane są ze sporym wyprzedzeniem i siłą rzeczy mogą nie uwzględnić wielu przyszłych zdarzeń ekonomiczno-politycznych. Ma to duże znaczenie – szczególnie w ostatnich czasach byliśmy świadkami ogromnej dynamiki zdarzeń, powodowaną głównie pandemią koronawirusa. Wygląda więc na to, że osoby decydujące o wynagrodzeniu minimalnym nie doszacowały poziomu inflacji i wzrostu cen w roku 2022 – stąd wspomniana na początku różnica. Mimo wszystko i przy pewnych niedoskonałościach wynikających z procesu wyliczania kwoty minimalnej nie można tego mechanizmu nie doceniać. To regulacyjna rola państwa, która oczywiście ingeruje w gospodarkę opartą u nas na zasadach liberalnych. Jednak gdyby nie to, pracownicy zarabiający najmniej byliby najbardziej narażeni na coraz mocniej pogłębiające się różnice majątkowe między nimi a lepiej zarabiającymi. W ramach coraz większej konkurencyjności pracodawcy mogliby bowiem w takich przypadkach unikać podwyżek bądź poszukiwać osób gotowych pracować za coraz mniej i mniej. Interwencja państwa w tym zakresie wydaje się zatem uzasadniona, gwarantuje bowiem wzrost zamożności wszystkich grup społecznych.
Na sam koniec należy odnieść się do kwot netto i brutto. Podana na samym początku kwota 3010 złotych oznacza wynagrodzenie pracownika brutto, zakładając umowę o pracę. Do tego dochodzi jeszcze koszt pracodawcy w formie opłacanych przez niego składek ZUS, o niej natomiast więcej nie wspominamy. W samej kwocie brutto wynagrodzenia minimalnego zostały ujęte obowiązkowe opłaty na ubezpieczenia: społeczne, emerytalne, rentowe, wypadkowe, zdrowotne, a także zaliczka na podatek dochodowy. Pod stosownych odliczeniach na konto pracownika wpłynie niecałe 2400 złotych i jest to kwota minimalna netto. Negocjując pensję z przyszłym pracodawcą lub podwyżkę u obecnego, należy mieć zawsze świadomość tego, ile środków finalnie wpłynie na nasze konto. Z pomocą, jak to często bywa, przychodzi Internet. W sieci znajdziemy bardzo dużo pomocnych kalkulatorów, dzięki którym będziemy w stanie szybko policzyć naszą pensję netto. To bardzo ważne – znając obecne ceny i zestawiając je z naszymi zarobkami, będziemy w stanie dość precyzyjnie zestawić budżet domowy. Świadomość tego, na co możemy sobie pozwolić w miesiącu, z pewnością pomoże lepiej zaplanować kolejne miesiące w naszym gospodarstwie domowym.